niedziela, 28 grudnia 2014

Wróciłam!
Święta, święta i, jak to mawiał nieznany mi z imienia wieszcz, już po świętach. Szczerze mówiąc, sama nie pamiętam co robiłam przez te trzy dni, oprócz jedzenia i kładzenia się późno spać. Czyli takie trochę imieniny u cioci, tylko że trzydniowe :D Na szczęście, starałam się wyciągać wnioski z zaistniałych sytuacji, przeczytajcie sami:
1. Absolutnym must havem tegorocznych Świąt były pierniki, mniej lub bardziej suche, zdobione lukrami we wszystkich kolorach tęczy i w kształtach, niekoniecznie kojarzących się ze świętami (bo jeśli ktoś nie ma foremki w kształcie Mikołaja, to zwykłe kółko też wystarczy)
2. Na ten nijaki klimat Wigilii bez wątpienia wpływał brak śniegu, który swoje wejście smoka uczynił tuż po Świętach. Cóż, najwidoczniej woli spędzać święta w innych krajach.
3. Standardowo 24 grudnia Polsat wyświetlił film o Kevinie co to sam w domu został. Okazało się, że dużo osób nigdy nie miało szansy zobaczyć go w całości (!). Po prostu Wigilia wieczór nie jest odpowiednim czasem, żeby siedzieć przed telewizorem, nie wtedy kiedy trzeba podawać jedzenie, pomagać dzieciom w rozpakowywaniu prezentów itp. To jak? Maraton Kevina w Wielkanoc?
4. Skromność dzieci w te Święta przechodzi samą siebie. Większość malutkich w tym roku zażyczyła sobie zamiast wymyślnych zabawek, proste, metalowe pudełka, zwane dla niepoznaki tabletami, xboxami i tabletami. Co do dzieci trochę starszych, bez zmian, największą popularnością cieszyła się tzw. czekolada z nadzieniem. Nadzienie oczywiście, w postaci zielonego papierka z wizerunkiem pewnego króla.
5. Co do refleksji mniej związanych ze Świętami, ale również mających miejsce w okresie świątecznym, stwierdzam, że chyba nigdzie nie ma takich czytelników, jak na bloggerze. Takich, którzy od deski do deski czytają twoje wpisy, a sami na swoich blogach stosują nienaganną interpunkcję i mają piękne szablony (błagam, niech ktoś poszuka i ustawi szablon za mnie). Jesteście wspaniali, niezwykli i jedyni w swoim rodzaju!

A na dokładkę dorzucam instrukcję korzystania z komputera autorstwa mojej 64-letniej babci i 8-letniej kuzynki, które zapisały się na zajęcia informatyczne organizowane przez Koło Gospodyń, więc jest moc ;)


wtorek, 23 grudnia 2014

Fajnie jest założyć sobie bloga cztery dni przed świętami, ma się dużo tematów do pierwszych postów :)

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składam Wam szczere życzenia wielu łask Bożych (cokolwiek jest Waszym Bogiem) mnóstwo nowych inspiracji ,dużo hajsu i wolnego czasu, chociaż może nie aż tak dużo, bo z nadmiarem tych rzeczy robi się dziwne rzeczy ;) życzę także trafiania tylko i wyłącznie na ludzi, którzy będą wznosić Was na horyzonty świata!

S.

P.S nie mam krztuścca!

niedziela, 21 grudnia 2014

Wczoraj zostałam nominowana przez indywidualnyobserwator.blogspot.com do wzięcia udziału w Liebster Blog Award. Sądzę że to świetna inicjatywa dla blogów które dopiero powstały w internetowej przestrzeni.

Zasady, które zamieszczają wszyscy: ,,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania i odpowiedzi:

1. Jakie jest Twoje największe marzenie?
* Chciałbym umieć cofać czas i znaleźć sens życia. I nie wiem co jest bardziej osiągalne.
2. Czego boisz się najbardziej na świecie?
*Samotności
3. Jakiej cechy nienawidzisz u innych? Dlaczego?
*Nikt nie lubi ludzi fałszywych i zarozumiałych, jednak mnie najbardziej denerwuje gdy ktoś oszukuje samego siebie, bo to bardzo wpływa na obcowanie z innymi.
4. Jakie książki najchętniej czytasz? (gatunek + przykład)
*Najchętniej czytam biografię np. My, dzieci z dworca Zoo
5. Jak widzisz siebie za 10 lat?
*Wolę i tym nie myśleć, jednak mam nadzieję, że nie będę już mieszkać z rodzicami ;)
6. Czego w swoim życiu żałujesz?
*Tego że jako dziecko za bardzo się izolowałam od innych.
7. Za kogo uważają Ciebie inni ludzie? Jakie krążą opinie i plotki o Tobie?
*Inni ludzie na pewno oceniają mnie na podstawie tego co widzą, czyli nieśmiała i skromna dziewczyna, która potrafi być bardzo koleżeńska i bliżej jej do tych inteligentnych niż tych infantylnych. Co do plotek to nie wiem czy istnieją takie na mój temat, jeśli już to mogą one dotyczyć mojego związku.
8. W jakim kraju zamieszkałabyś najchętniej? Dlaczego?
*Póku nie płacę podatków i nie pracuje, dobrze mi tak jak jest.
9. Jak radzisz sobie w sytuacjach stresowych?
*Niestety, nie tak jak bym chciała. Stres bardzo mnie pochłania i często zaczynam się mocno denerwować, zamiast spróbować wyluzować.
10. Czy byłaś kiedyś w sytuacji zagrożenia życia? Jeśli tak, opisz w jaki sposób udało Ci się przeżyć.
*Na szczęście nie byłam :)
11. Dlaczego założyłaś bloga i skąd czerpiesz inspirację do pisania postów?
*Bloga założyłam bo chcę podzielić się cząstką siebie, którą tak ciężko dostrzec w codziennym życiu. Może znajdzie się ktoś, komu będę mogła wspomóc lub wesprzeć? Inspiracje do bloga przynosi mi codzienne życie, obserwacje i wnoski jakir z niego wyciągam.

Blogi które nominuje:
1. blended-style.blogspot.com
2. alldayliving.blogspot.com
3. ederta.blogspot.com
4. zielonekoktajle.blogspot.com
5. dobermanek.blogspot.com
6. makaronnauszy.blogspot.com
7. zonka-bloguje.blogspot.com
8. alvayshave.blogspot.com
9. recenzje-wery.blogspot.com
10. ruziaa.blogspot.com
11. nataliaorlikapisze.blogspot.com

Pytania dla was:
1.Jaka jest Twoja największa zaleta?
2.A co jest Twoją największą wadą?
3.Jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?
4. Skąd wziął się pomysł na adres Twojego bloga?
5. Skąd wziąłeś/wzięłaś szablon na Swojego bloga?
6.Na koncert jakiego wokalisty/zespołu chciałbyś/chciałabyś się udać?
7.Jaki jest Twój ulubiony kanał telewizyjny i dlaczego?
8. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
9. Kiedy ostatnio komuś pomogłaś/pomogłeś i w czym?
10. Jaki jest/był Twój ulubiony szkolny przedmiot?
11. Co sądzisz o akcji Liebster Blog Award?

Witajcie kochani!
Zdjęcie przedstawia fragment choinki, którą wczoraj ubrałam. Musicie wybaczyć zachowanie bombek, które po chamsku odwracały się od obiektywu mojej cyfróweczki i im bardziej chciałam je odwrócić, tym bardziej one się skręcały. Za to idealnie widać to, co chciałam Wam pokazać najbardziej, czyli gipsowego bałwanka, który jest niezłą pamiątką rodzinną, naliczyłam mu jakieś jedenaście lat. Został on stworzony w moim przedszkolu przez panie przedszkolanki z drobnym przeszkadzaniem sześcioletniej Shyness  moje zręczne sześcioletnie rączki :)

Wigilia już za trzy dni, a ja wciąż zastanawiam się, czy będzie równie udana, jak ta zeszłoroczna. Wigilia 2013- to było dopiero piękne! Pierwszy raz odbywałam się u mnie w mieszkaniu, wraz z rodzicami zaprosiliśmy dziadków ze strony taty i moją kuzynkę. To było świetne posunięcie, było bardzo sympatycznie i nawet każdy dostał prezent ;)

Teraz wszystko się komplikuje, chociażby dlatego że jestem chora. Nikt nie lubi być chory w Święta, w końcu nie po to życzymy sobie : ,,Zdrowia, szczęścia, pomyślności...'' ale nie mogę tego zrzucić na złe składanie życzeń, moje chorowanie zaczęło się już od 5 grudnia, kiedy to pojechałam z moją kumpelą, Piękną kupić prezent dla jej chrześnicy. To wtedy zaczęłam kaszleć, suchy, wkurzający kaszel, bez żadnego bólu gardła, kataru, niczego. Do lekarza zdecydowałam się pójść w piątek, po dwóch tygodniach dychrania. Pani doktor osłuchała, zapisała lekarstwa i stwierdziła, że lepiej żeby do wtorku mi przeszło bo jeśli nie, to mój problem może być poważniejszy, albowiem mogę być chora na krztusiec.
Krztusiec??? serio krztusiec w Święta? Jakim trzeba być pechowcem, żeby pod koniec grudnia zachorować na chorobę zakaźną, w dodatku na taką, na którą każdy się szczepi w wieku niemowlęcym i która jest pozornie nie do złapania. Serio, cieszcie się że jesteście zdrowi, w te Święta.

Drugim problemem z jakim muszę się borykać, jest moja kochana rodzinka, z którą spędzę tą Wigilię. Rodzice stwierdzili, że jadą do dziadków ze strony mamy, wiadomo że muszę jechać z nimi. A moi dziadkowie mieszkają w dużym domu na wsi razem z siostrą mojej mamy, jej mężem i dwójką dzieci w wieku 8 i 3 lata. Niby jedna duża rodzina, która tak naprawdę jest podzielona na dwie, gdyż moja kochana cioteczka jest z dziadkami skłócona. Skłócona do tego stopnia, że nawet Święta tego nie naprawią. Tak więc mamy dwie osobne Wigilie w jednym domu, dwie choinki, dwa stoły, a na każdym dwanaście innych wigilijnych potraw. Czy muszę tłumaczyć, że takie zachowanie po prostu kłóci się z sensem Świąt? Przecież w Wigilii właśnie o to chodzi, żeby przez ten jeden wieczór usiąść przy jednym stole i spróbować sobie te wszystkie żale z całego roku wybaczyć. Jeśli sądzicie że dzielenie się opłatkiem jest fałszywe, to pomyślcie że Wasi bliscy lub znajomi z klasy (szkolna Wigilia, tak bardzo krytykowana) chociaż próbują być dla siebie mili. U mnie to nie wiem czy dzielenie się opłatkiem przez całą rodzinę będzie w ogóle przewidziane. Żal mi moich małych kuzynek, które od małego patrzą na takie coś i przez to nie rozumieją sensu Świąt.

Drugi dzień Świąt będzie prezentował się znacznie orginalniej, ale to podzielę  się tym z Wami później, emocję trzeba dawkować.

Wszystko czego potrzebuje to świąteczny cud! Abym wyzdrowiała i żeby moi bliscy się pogodzili!
Buziaczki!
S.

sobota, 20 grudnia 2014

,,A teraz szybko, zanim dojdzie do nas, że to bez                                                   sensu!''

Tą złotą myślą jednego z najinteligentniejszych królów współczesnego świata-króla Juliana pragnę rozpocząć moja przygodę z blogowaniem. Wiem że będzie ciężko, ale obiecuje że ten blog będzie jedną z tych niewielu rzeczy, którą mój słomiany umysł zacznie i doprowadzi do końca. Kiedy będzie ten koniec i po co w ogóle pisać o końcu czegoś co dopiero się zaczęło? Cóż, też bym chciała wiedzieć. Może wtedy, gdy w końcu opuści mnie pech i zwyczajnie nie będę miała o czym pisać? W końcu nikt nie lubi wywodów szczęśliwych ludzi.

Jestem Shyness, to moje blogowe imię. I tak jest ciekawsze od mojego prawdziwego, które i tak często gęsto trudno mi wymówić kiedy jestem wstawiona lub kiedy się denerwuje. A denerwuje się bardzo często, to skutek nerwicy, tak mi się przynajmniej wydaje, chociaż moja pani psycholog mówiła, że to wynik mojej niskiej samooceny. Btw, ciekawe co u niej słychać, straciłam z nią kontakt.

Dlaczego założyłam bloga? Bo jestem taka jak mój nick. Nieśmiała- to słowo idealnie charakteryzuje mnie całą. Co z tego że masz hobby, które chcesz rozwijać, chłopaka który kocha Cię ponad życie i znajomych, do których wystarczy tylko trochę czasu i chęci aby rozwinąć te słabe relacje to jakiegoś koleżeństwa, przyjaźni, co z tego, kiedy się boisz? Najpierw boisz się że zrobisz coś źle, później uważasz się za osobę niewystarczająco dobrą to zawierania przyjaźni, miłości, osiągania własnych celów i spełniania pragnień. Wszystko Cię przerasta, nawet gdy patrzysz w lustrze, widzisz obcą osobę, nad którą nie możesz zapanować. To jest właśnie nieśmiałość. Strach przed odrzuceniem, który prowadzi do strachu przed sobą.

Jednakże, kochani czytelnicy, bo chyba mogę was tak nazwać, skoro przebrnęliście przez taki kawał notki- mój blog nie będzie się opierał na mojej nieśmiałości. Powiedzmy że będzie on opowiadał o perypetiach nieśmiałej siedemnastolatki w wielkim mieście. O ile Toruń jest wielkim wielkim miastem. Ale na pewno jest piękne, więc, no dobra...

Przedstawiam wam: Shyness in the charming city!

xoxo
S.

   
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff